18 Maja tego roku napisałem :
" Ja własnie wróciłem z pola po jezdzie próbnej swoją bijakową. Szczerze Zbyszku zazdrosze Twojej kosiarki, bo od razu widac że solidna. Moja to chłam jakich mało i najchetniej to bym ją zezłomował. Ale wydałem kupę kasy więc muszę sie z tym cholerstwem męczyć.
W Sobote pojechałem skosić drogę dojazdową, po 50 metrach zaczeło sie z pod niej dymić. Tym razem to nie nawinięta trawa tylko po prostu łożysko wału zagrzało.
W domu rozebraliśmy to i po prostu łożysko sie wysypało. Zdenerwowałem sie trochę bo przed zimą kosiarka wymyta, natłuszczona, a teraz przed wyjazdem nasmarowana i taki zonk.
Po myciu dostała sie woda, łożysko skorodowało i ....
Po dokładnym oczyszczeniu i umyciu stwierdzam że smarowanie łożysk wału jest na pic. Nie ma możliwosci jego smarowania z kalamitek, powiem tylko tyle że w jednym czopie wydrązony jest otwór na smarowanie... bez wyjcia na zewnątrz.
Tz jest wywyercony otwór poprzeczny, a przynajmniej tak mi sie wydawało, bo ma głebokosć ok 2mm. zamiast ok 12mm by dostać sie do kanału ze smarem z smarowniczki. No normalne jaja. Nie bede sie rozpisywał... w kazdym razie chciałem sfilmowac, ale po chwili brakło mi pamieci na karcie... ech...
Kupiłem dwa porzadne amerykanskie łożyska wachliwe, powinienem wziąść do nich obudowy... bo jedna z moich była dobra, ale druga absolutnie za luźna na pasowny montaż łozyska. Poradziłem sobie gwintując otwór w obudowie i kołkując sróbą M6, tak że zew bieżnia łożyska wychylała sie z dużym oporem... Ale to bliższe druciarstwu niż profesjonalnej naprawie.
W sumie teraz wał kreci sie wyjatkowo lekko, nie grzeje itp. ale dajej został mi do rozwiązania sposób zabezpieczenia szczeliny pomiedzy wałem a obudową by nie wkrecała sie tam trawa...
Ta kosiarka, a dokładnie model kosiasiarki to najgorszy mój zakup.
Unikajcie tego chinskiego złomu jak ognia :
FILM"
_________________